Paulina Kiełbasa
O mnie
Nazywam się Paulina Kiełbasa. Świat szycia i rękodzieła odkrywam od wielu lat. Miałam przyjemność wychowywać się wśród niezwykle utalentowanych kobiet, które rękodziełem wypełniały długie wieczory. Już jako kilkuletnia dziewczynka uczyłam się od babci pięknego kaszubskiego haftu i dziergania na drutach. Mamę podpatrywałam podczas szycia na hałaśliwym, wysłużonym łuczniku. To właśnie magia tej maszyny urzekła mnie, kiedy po raz pierwszy mama pozwoliła mi samodzielnie do niej usiąść. Pamiętam te zimowe wieczory, kiedy do późnych godzin nocnych do naszych łóżek dochodził stukot maszyny. Dzisiaj moje dzieci również kołysze do snu ten sam znajomy dźwięk.
Prawdziwą, zaangażowaną i oddaną przygodę z szyciem rozpoczęłam trzy lata temu. To w tym czasie postawiłam na szlifowanie podstaw szycia i rozwój w kierunku trudniejszych tajemnic krawiectwa. Wciąż się uczę, wciąż czuję, że powinnam więcej, lepiej i dokładniej. Marzę o uczeniu się od fachowców, o możliwości samodzielnego konstruowania i perfekcyjnym odszywaniu detali.
Zaczynając od poszukiwań idealnego materiału, poprzez zaplanowanie kroju, na ostatnim szwie kończąc, w swoje prace wkładam całe serce. Często modeluje gotowe wykroje, dostosowując je do swoich potrzeb. Jako mama dwójki maluszków, w tworzonych przez siebie rzeczach przemycam praktyczność i wygodę, jednocześnie nie zapominając o swojej kobiecej naturze.
Szycie kocham za nieograniczoną możliwość tworzenia, co w przeciwieństwie do mojego życia zawodowego pełnego cyferek, reguł i procedur jest niezwykle wyzwalającą odmianą. Chciałabym móc porzucić korporacyjny mundur pani księgowej i robić to co kocham. Marzę żeby moje dzieci mogły zobaczyć, że praca, którą się uwielbia, może sprawiać radość i dawać ogromną satysfakcję.
BLOG: Mashyna.pl
O mnie
Nazywam się Paulina Kiełbasa. Świat szycia i rękodzieła odkrywam od wielu lat. Miałam przyjemność wychowywać się wśród niezwykle utalentowanych kobiet, które rękodziełem wypełniały długie wieczory. Już jako kilkuletnia dziewczynka uczyłam się od babci pięknego kaszubskiego haftu i dziergania na drutach. Mamę podpatrywałam podczas szycia na hałaśliwym, wysłużonym łuczniku. To właśnie magia tej maszyny urzekła mnie, kiedy po raz pierwszy mama pozwoliła mi samodzielnie do niej usiąść. Pamiętam te zimowe wieczory, kiedy do późnych godzin nocnych do naszych łóżek dochodził stukot maszyny. Dzisiaj moje dzieci również kołysze do snu ten sam znajomy dźwięk.
Prawdziwą, zaangażowaną i oddaną przygodę z szyciem rozpoczęłam trzy lata temu. To w tym czasie postawiłam na szlifowanie podstaw szycia i rozwój w kierunku trudniejszych tajemnic krawiectwa. Wciąż się uczę, wciąż czuję, że powinnam więcej, lepiej i dokładniej. Marzę o uczeniu się od fachowców, o możliwości samodzielnego konstruowania i perfekcyjnym odszywaniu detali.
Zaczynając od poszukiwań idealnego materiału, poprzez zaplanowanie kroju, na ostatnim szwie kończąc, w swoje prace wkładam całe serce. Często modeluje gotowe wykroje, dostosowując je do swoich potrzeb. Jako mama dwójki maluszków, w tworzonych przez siebie rzeczach przemycam praktyczność i wygodę, jednocześnie nie zapominając o swojej kobiecej naturze.
Szycie kocham za nieograniczoną możliwość tworzenia, co w przeciwieństwie do mojego życia zawodowego pełnego cyferek, reguł i procedur jest niezwykle wyzwalającą odmianą. Chciałabym móc porzucić korporacyjny mundur pani księgowej i robić to co kocham. Marzę żeby moje dzieci mogły zobaczyć, że praca, którą się uwielbia, może sprawiać radość i dawać ogromną satysfakcję.
BLOG: Mashyna.pl